Rewolucja w sądach

źródło: Shutterstock

Od czasu pandemii nie zostały podjęte żadne prace nad wizją sądów przyszłości.

Od ponad roku świat walczy z koronawirusem. Pandemia wymusiła szybkie zmiany informatyczno-elektroniczne i stała się, można powiedzieć bez wahania, przyczyną społecznej rewolucji cyfrowej. Pracujemy dziś zdalnie, zakupy robimy online, dzieci chodzą do zdalnej szkoły i nawet spotykamy się coraz chętniej online. Niestety, mimo tych wszystkich udogodnień coraz częściej słyszy się głosy krytyki. Czy faktycznie rzeczywistość wirtualna jest w stanie zastąpić np. prawdziwą szkołę, spotkania czy nasze osobiste kontakty?

W całej tej rewolucji cyfrowej zapominamy jednak o jednym: że nie da się naszego dotychczasowego świata włożyć w ekran komputera, gdyż wówczas świat ten będzie karykaturalny i bardzo ubogi. Rewolucja cyfrowa wymaga zmiany sposobu myślenia, postrzegania rzeczywistości, nie tyle prowizorycznego dostosowania, ile twórczego i kreatywnego zastosowania. Doskonale to widać na przykładzie cyfryzacji i informatyzacji sądów.

Wieloletnie zaniedbania

Trzeba sobie otwarcie powiedzieć, że wymiar sprawiedliwości przechodzi w ciągu ostatniego czasu prawdziwą rewolucję cyfrową. W sprawach cywilnych wideokonferencje były taką rzadkością, że na palcach jednej ręki można było je zliczyć nawet w dużych sądach. Dziś zdalne rozprawy w sprawach cywilnych i gospodarczych stają się coraz bardziej popularne. Przychodzi jednak czas, kiedy trzeba sobie zadać pytanie, czy faktycznie tak ma...